Dzieci mają swoją wizję świata – rozwijają w ten sposób swoją wyobraźnię, ale także, wbrew pozorom, odkrywają prawa rządzące światem. Warto z nimi rozmawiać i stworzyć przestrzeń do swobodnej ekspresji ich przemyśleń i obserwacji. Dzieci będą dzięki temu swobodnie się rozwijać, a my, dorośli – nie raz się zdziwimy lub uśmiechniemy. Z dziećmi rozmawia Monika Rościszewska-Woźniak.
O tym co tonie, a co pływa – czyli odkrywanie praw fizyki
Kacper razem z kolegami bawi się miednicą z wodą. W miednicy pływają „rybki” – baloniki napełnione solą, piachem, powietrzem. Dzieci nie miały problemu z zaobserwowaniem, co tonie, a co pływa, ale nie potrafiły sformułować ogólnej zasady dotyczącej doświadczenia.
Monika: Dlaczego ta „rybka” z piachem utonęła? Utonęła czy nie?
Kacper: Utonęła, bo jest lekka.
Monika: Aha. To jak coś jest lekkie, to tonie? A te rybki z solą? Pływały czy utonęły?
Kacper: Pływały.
Monika: Dlaczego pływały?
Kacper: Bo są ciężkie.
Monika: Jak są ciężkie, to pływają?
Kacper: Nie – nie zgadza się.
Monika: Patrzcie, która pływa?
Kacper: Moja!
Monika: A która tonie?
Kacper: Ta pływa. Aaa, tonie.
Monika: To dlaczego tonie ta z piaskiem?
Kacper: Bo jest lekka.
Monika: Bo jest lekka?
Kacper: Tak.
Monika: To poczekajcie, zaraz wam znajdę coś lekkiego. To jest lekkie? (Monika pokazuje skuwkę od długopisu.)
Kacper: Tak.
Monika: A tonie czy pływa?
Kacper: Ton… pływa.
Monika: Pływa. Czyli jest lekkie? I też pływa? Czy klucze są ciężkie?
Kacper: Tak.
Monika: Klucze są ciężkie? Pływają? (Monika wrzuca swoje klucze do wody.)
Kacper: Ciężkie. Nie.
Monika: To co tonie w takim razie?
Kacper: Ciężkie.
Monika: Ciężkie tonie? A piasek jest ciężki?
Kacper: Ciężki.
Monika: Piasek jest ciężki, dlatego tonie?
Kacper: Tak. (Kacper próbuje wyłowić klucze za pomocą cedzaka.)
Monika: Fajnie łowisz, tylko jakoś kluczy mi nie możesz wyłowić.
Adaś: Ja wyłowię.
Monika: Chyba już na zawsze tu zostanę, bo się do mieszkania nie dostanę.
O trawowej i słonkowej kredce – czyli o grze kolorów
Monika: Podoba ci się, zdaje się, ta czerwona kredka. Dobrze mi się wydaje?
Romek: Nie… to zielony kolor.
Monika: To zielony kolor?
Romek: Nie…, czerwony.
Monika: Aha czerwony, no właśnie… Zdziwiłam się, bo wydawało mi się , że to czerwony.
Romek: Myślałem, że to taki biały.
Monika: No właśnie – a to tymczasem czerwony…
Romek: Tak … a to jest słonkowy. (pokazuje na żółty)
Monika: Słonkowy. Aha… A ten?
Romek: No… trawowy.
Monika: Trawowy. A ten? (Monika pokazuje na czarny.)
Romek: To? Ciemny.
Monika: Ciemny. A ten?
Romek: Też trawowy … aaa… nie… kapucynowy chyba.
Monika: Kapucynowy?
Romek: Chyba.
Monika: Fajna nazwa, jeszcze nie słyszałam takiej.
Romek: Bo nie wiem jaki.
Monika: Acha, to nie wiesz jaki to jest kolor? Brązowy się nazywa.
Romek: Aaaaa. Brązowy.
Monika: A to? Znasz taki kolor? (Monika pokazuje na niebieski)… Od nieba. Nieb…niebieski.
Romek: Niebieski. A niebieski to taki jest (Romek pokazuje białą kartkę)
Monika: Tak jak kartka?
Romek: No.
Monika: To jest biały chyba raczej.
Romek: Aaaa – biały bo niebo jest białe.
Monika: Bo niebo jest białe. Masz rację. Rzeczywiście!. Bo niebo bywa białe, rzeczywiście. Tak jak teraz. Takie raczej białe, co?
Romek: A burza inna jest.
Monika: Jaka jest burza, jakiego koloru? Chyba nie ma takiej kredki, co jest kolor burzy, co?
Romek: No.