Czy wy też macie ciężkie wspomnienia z choinek w pracy Waszych rodziców, gdzie trzeba było siadać na kolanach obcego brodatego potwora, żeby dostać wymarzoną torbę ze słodkościami?
Ja mam takie wspomnienie i nie ustrzegłam moich dzieci przed trudnym doświadczeniem – teraz będę pilnować wspomnień wnuków.
Spotkanie z Mikołajem (świętym?), dla nas dorosłych niemal synonim świąt, radości i odprężenia, dla dzieci w wieku poniżej 3-4 roku życia może być ciężkim doświadczeniem.
Wielki obcy facet z brodą zamiast twarzy (brody często małe dzieci się boją). Nie znam go, nie widzę jego ust. Ubrany jest w wielką czerwoną sukienkę, tak że nie widać, gdzie się zaczyna i gdzie kończy. W dodatku nie można być od niego daleko, bo coś daje. Czyli trzeba podejść, dać się podnieść, dotknąć. Och – to jest absolutnie nie to, co robią zwykle małe dzieci wobec obcych osób. Zwykle zachowują maksymalny dystans i obserwują. Obcy to obcy. Małe dzieci podejmują kontakt z osobami, które znają – z nimi wchodzą w relacje, do nich się zbliżają. Nie bez powodu mówimy, że w okresie adaptacji, czyli przyzwyczajania się do nowego miejsca, najważniejsze i pierwotne jest nawiązanie relacji z opiekunami. Opiekun powoli staje się osobą zaufania.
A Mikołaj nie jest taką osobą. Wszystko byłoby jeszcze nie takie trudne, gdyby tenże obcy ktoś nie dawał atrakcyjnych prezentów. Niezależnie od tego, czy są to maskotki, czy słodycze, czy balony – jest to łamanie bezpiecznej i mądrej bariery jaką mają dzieci wobec obcych.
A więc, jeśli planujecie zabawę mikołajkową, czy bal świąteczny, czy też inną imprezę, na której będzie Mikołaj to proszę zwróćcie uwagę na to, żeby:
- Mikołaj siedział w jednym miejscu i dał się obserwować. Niech się nie śmieje głośno.
- Jakiekolwiek prezenty niech wręcza dzieciom ich opiekunka (może zresztą odbierać torbę od Mikołaja),
- Pod żadnym pozorem nie zmuszajcie dzieci, żeby podchodziły do Mikołaja ani żeby siadały mu na kolanach. Te, które są ciekawe i chcą same go dotknąć albo o coś zapytać, na pewno to zrobią, jeśli Mikołaj będzie siedział i miło się uśmiechał (dobrze by było żeby widać było jego usta pod wąsami i brodą).
- Nie przedobrzajcie z bodźcami. Wiele dźwięków, kolorowe stroje, dużo dzieci, dodatkowe jedzenie – to bardzo obciążające dla małych dzieci.
Tekst: Monika Rościszewska-Woźniak
Photo by Mike Arney on Unsplash