Programem „Przedsiębiorcze dzieci” obejmujemy kolejne przedszkola. Od października prowadzone są zajęcia w 8 grupach przedszkolnych w warszawskich Włochach i na Woli. Nasze przedsiębiorcze nauczycielki zwracają uwagę na to, że każda sytuacja związana z kupowaniem i sprzedawaniem uczy dzieci nowych słów,postaw i procesów. Dzieci są bardzo dociekliwe i widać, że ogromną przyjemność sprawia im zarówno obserwacja, jak i samodzielne działania – na przykład planowanie zabawy oraz zabawa w sklep.
Pierwszym zadaniem dzieci jest zorganizowanie zabawy w sklep. Już na tym etapie dzieci uczą się współpracy w grupie, planowania, reagowania na bieżące potrzeby, czyli dostosowywania się do aktualnych warunków, kreatywnego wykorzystywania różnych przedmiotów, liczenia. Poznają nowe wyrażenia oraz zawody, utrwalają zasady savoir vivre’u.
- Dzieci ochoczo przystąpiły do pracy – własnoręcznie wykonały pieniądze i karty płatnicze z papieru oraz kasę – rozerwały pudło na pół i ustawiły bokiem, by powstała „szuflada” na pieniądze. Wykorzystaliśmy też w naturalny sposób naszą wagę szalkową – prawdziwą.
Potem była już tylko przyjemność, czyli sprzedawanie i kupowanie. Ten element bardzo się dzieciom podobał, każdy chciał być sprzedawcą lub kasjerem – początkowo trzeba było pomagać wyznaczać role. W sali wyodrębniono miejsce, które zaadoptowano na sklep (kącik kuchenny). Z dnia na dzień asortyment sklepu się powiększał, bowiem dzieci przynosiły do przedszkola owoce i różne opakowania po produktach spożywczych. Z czasem potrzebne stały się portfele i torby na zakupy. - [Kolejnego dnia] obejrzeliśmy nagrane przeze mnie filmiki z zabaw w sklep. Dzieci tworzyły wypowiedzi na temat swojej zabawy. Ustaliły, że w ich sklepie było za głośno, bo pani sprzedawczyni krzyczała do pomocnika np. „podaj gruszkę!!!!!”, a w prawdziwym sklepie nikt tak nie krzyczy.
- Na jednym stoliku był sklep z samochodami, na innym z maskotkami, konikami. W kącie sali powstała wystawa kwiatów. Była restauracja, lodziarnia, a nawet handel obwoźny. Dwóch chłopców jeździło wózkami i krzyczeli sprzedaję zabawki. Dzieci robiły pieniądze, torebki, portfele. Wykorzystały do zabawy wszystko co było w sali nie tylko zabawki.
Podczas zabawy pojawiło się wiele pytań dotyczących działania sklepu i pracy osób w sklepie. Żeby znaleźć odpowiedzi na te pytania, dzieci wybrały się do prawdziwych sklepów: małego osiedlowego sklepu spożywczego i do hipermarketów, do cukierni, księgarni, piekarni, drogerii, apteki oraz na stragany owocowo-warzywne.
Wnioski z obserwacji:
– Przedszkolaki z zainteresowaniem obserwowały, że klient dał „duży pieniążek” i dostał od pani jeszcze inny „mały pieniążek” i papierek – część dzieci wiedziała już, ze to paragon i reszta; ktoś zapytał: reszta czego?
– Udało nam się zaobserwować dostawę towaru (ciasta i soki jednodniowe). W sklepie oglądaliśmy działy, produkty, sposób ustawienia towarów, sposoby metkowania produktów. Dzieci rozmawiały z panią kierowniczką sklepu. Następnie wybraliśmy dwie czekolady i zapłaciliśmy za nie w kasie. Dzieci mogły obserwować cały proces operacji przy kasie (skanowanie, płacenie kartą, wbijanie pinu).
– Po drodze do kolejnego miejsca mijaliśmy bazarek, tam też była okazja do obserwowania klientów i sprzedawcy, który korzystał z wagi.
– W cukierni baczniejszą uwagę zwracaliśmy na sposób zwracania się sprzedawcy i klientów oraz na sposób płacenia– jedna z klientek płaciła kartą. Mogliśmy bliżej obejrzeć terminal i zobaczyć do czego służy.
– I na koniec został nam market z koszykami. Udało nam się nawet przejść po sklepie niczego nie kupując (wcześniej ustaliliśmy, że idziemy sprawdzić, jak się robi zakupy a kupować może będziemy innym razem); tym razem naszą uwagę przykuły ceny na półkach, pod produktami.
Po tak pouczających wycieczkach dzieci w swoich salach przedszkolnych wróciły do zabawy w sklep i wzbogaciły ją o dodatkowe elementy:
- Wycieczka „uporządkowała” zachowania dzieci w sklepie w sali.
- Następnego dnia odbyła się poważna dyskusja na temat podobieństwa naszego przedszkolnego sklepiku do tych, w których byliśmy. Dzieci zdecydowanie stwierdziły, że są inne. Kiedy spytałam co trzeba zrobić, by to zmienić mówiły o cenach i „tym, co się wkłada karty”.
Projekt „Przedsiębiorcze dzieci Warszawa: Wola i Włochy”
Projekt współfinansuje m. st. Warszawa