Szanowni Czytelnicy,
Jak ten czas leci! Wydaje się, że dopiero wczoraj obchodziliśmy dziesięciolecie wydawania „Dzieci w Europie”, a dziś oddajemy Wam do rąk jubileuszowy 25. numer naszego pisma.
Jest to dla nas kolejna okazja do świętowania, dlatego na temat przewodni numeru wybraliśmy czas.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrosła liczba dzieci, które mają możliwość korzystania z placówek wczesnej edukacji i opieki – i to w coraz młodszym wieku – co oznacza, że rośnie odsetek maluchów spędzających swoje dzieciństwo w środowisku zinstytucjonalizowanym. Opisanej tendencji towarzyszy przekonanie, czasem uzasadnione praktyką, że żłobek i przedszkole powinno być nie tylko atrakcyjnym miejscem spotkań i zawierania przyjaźni, ale także niezbędnym elementem systemu zapewniającego dzieciom jak najlepsze szanse na przyszłość. Stawką jest edukacja dziecka, jego umiejętność czytania i liczenia – im wcześniej nabyta, tym lepiej – dlatego wczesny sukces edukacyjny staje się koniecznością.
W obecnym numerze z wielu powodów kwestionujemy założenie przedwczesnej edukacji, ponieważ „szybko” nie zawsze znaczy „dobrze” – przecież krótkotrwałość działań powoduje ogromne problemy. Głęboka koncentracja i zaangażowanie łączą się raczej z nieśpiesznym upływem czasu. Dotyczy to zarówno cech charakteru, jak i różnych aspektów działania.
Nie opowiadamy się za podkręcaniem wyśrubowanych norm dla tempa i terminów – bo któż je właściwie określił? – ani dla dzieci, ani dla nikogo innego. Czy maluch zawsze zyskuje, gdy zmusza się go, by osiągał sukcesy w nauce od najmłodszych lat? Najwcześniej nie zawsze znaczy najlepiej. Niektóre jednostki rozwijają się powoli. Powinniśmy dać im czas na okrycie ich własnych możliwości.
Roger Prott
redaktor naczelny